| Mayday Poland 09.11.2013 Katowice |
|
|
|
Keep the roots in your heart – never stop raving!
Co to jest rave? Krótkie słowo o bardzo osobistym znaczeniu. Wielu twierdzi, że rave oznacza „wolność i swobodę życia". Inni natomiast są zdania, że jest to "nastawienie do życia". Niektórzy realizują ten sposób na życie od roku 2000 czyli od pierwszego MAYDAY w Polsce, inni doświadczą go gdy po raz pierwszy przybędą do Spodka 9 listopada. Ale dla nich wszystkich rave oznacza z pewnością to, co kryje się pod hasłem muzyki elektronicznej: miłość, pokój, wolność, radość, taniec, tolerancja i szacunek.
To poczucie istnienia, które wykracza daleko poza muzyczną fascynację. To peace, love and unity. Miłośnicy rave są wierni swoim wartościom. 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Miłość do rodziny i przyjaciół. Szacunek wobec Każdego. Tolerancja dla ludzi o odmiennych poglądach i radość z życia. „Never stop raving” w szkole, na sali wykładowej, w biurze i w przyszłości! Jedna definicja rave trafia w samo sedno: "odczuwanie niczym niezmąconego szczęścia i poczucie wolności w jednej wielkiej rodzinie!" Stosując ją - codzienność stanie się rave.
Żadna z wcześniejszych kultur młodzieżowych nie emanowała tak dużą porcją pozytywnej energii. Nigdzie indziej nie można świętować w pokoju i poczuciu pełnej wolności. Nikt się nie stresuje, nie dochodzi do bójek. The World Never Stops Raving!
MAYDAY jest wtedy, kiedy niezwykły duch łączy w jedność kilkanaście tysięcy osób w Spodku i przekształca w emocjonalny wybuch fajerwerków! Wtedy gdy tysiące gardeł krzyczy: „MAYDAY! MAYDAY!”, gdy rozpościerają się tysiące rąk i pochłaniają energię, absorbują ją, wdychają i przekształcają w to niezwykłe uczucie!
Line-up: Arena:
MEMBERSI: Witajcie ponownie w domu!
Nie możesz doczekać się kolejnych informacji? Dołącz do nas na facebooku i dowiedz się pierwszy! facebook.com/iTrancePL![]() Komentarze (9)Królowa Mayday
zwieramy szyki i lecimy nadciąga coroczne święto które przegapić to WSTYD:)Never Stop...MAYDAY
gotowi?
jaaa juz jestem taka napalona na ta impreze ze magai kina wiecie moze po ile mozna kupic black energy drinka?
lipa
Plusy:
- Mega wielka spodkowa impreza, warto raz sie wybrać, drugi raz nei koniecznie. - Przyjazna, dobra atmosfera - Ludzie naprawdę chca sie bawic choc czasem jak na nich patrzyłem to widziałem pytanie na twarzy co oni grają ? - Sporo miejsca na parkingu - Przyjazna obsługa i ochrona - Wybór 3 sal (gdyby tylko grali na każdej inaczej było by super) Minusy: - MUZYKA no niestety po to sie na takie imprezy jedzie, był dla mnie chłam, wiadomo jak ktoś sie naspidował lub najadł kółeczek to wszystko mu dobrze siedziało ale na trzeźwo sie nie dało dobrze pobawić bo wiało nudą a przecież music is my drug i powinna wystarczyć zeby się dobrze bawić ! -SYF - wszechogarniający syf, brak koszy, walajace sie sterty butelek i smieci na salach i klejace sie podłogi. Na takiej imprezie powinno byc wiecej koszy ludzie by sami dbali o porzadek a tak to nie dosc ze ich nie było to jeszcze nikt niczego nie sprzatał. Jak człowiek stanął to czasem się nie można było odkleić z butami od podłogi. - Słabe nagłośnienie, słabe lasery, powinno byc tego wiecej, wiecej efektów a co najważniejsze przydało by sie to tez na otaczających trybunach bo ludzie tez mogli sie tam dobrze bawić a nie tylko na głównej sali, oczywiście się bawili ale było by znacznie lepiej. ...
Byłem pierwszy raz i ostatni.
Jestem fanem techno (bardziej trance) od 1995 i powiem ze jestem zawiedziony, głównie muzyką i poziomem grania djów. Zwyczajnie sie mogli bardziej postarać bo to była kiszka. Po pierwsze wszystkie nuty na wszystkich salach można powiedzieć ze jak by byly grane przez jednego dja i praktycznie sie niczym nie rozniły poza krotka wstawka na początku i to nie zawsze a potem sam bit ciągle ten sam Zero lini melodyjnej, ostra łupanka ktora tez lubie poprostu była lipna, bez polotu, dosłownie poz kilkoma djami wyglądało to tak jak by jeden kręcił na konsolecie a gwiazdy ściemniały ze cos graja. Wyjątek Miss Nine, naprawdę super grała, tez ostrzej ale było to dopracowane i przygotowane, było to widać i każda nuta była inna. Aha fajnie grała Jaco na małej salce, pozdro dla gościa. Sama impreza za to fajna, ludzie uśmiechnięci, bez spinki. Piękne kobiety (tylko mało) Dużo miejsca, było gdzie chodzić i zwiedzać oraz zmieniać sale. Prawdziwe love parade, wiadomo trochę wiochy tez sie pojawiło jakie mamy społeczeństwo każdy wie ale było wporzo, żadnych bójek i chamstwa i to muszę pochwalić ! Dlatego słowa uznania dla wszystkich którzy byli i sie dobrze bawili lub starali dobrze bawić Powiem tak, organizator leci po bandzie i na dobrej marce która jest wydmuszką, ...
Panowie, pięknych kobiet było bardzo dużo, gorzej z wami :P
Byłam pierwszy raz i nie mam porównania do poprzednich edycji ale bardzo mi się podobało. Jeden minus to mega kolejki po piwo ... Pozdrowienia od Czarnego Anioła :) po mayday
sledze ta impreze od poczatku.. i powiem szczerze ze byla to jedna z najgorszych edycji!!!! artysci którzy wystapili na głównej arenie nie powinni byc wogole wpuszczeni za stery... muzyka z VIVY tyle ze z mocniejszym bitem! masakra!!!! gdzie korzenie MAYDAY?? gdzie underground? gdzie schranz? gdzie minimal? nie rozumiem dlaczego dzisieksza młodzież, która twierdzi ze rozumie kulture klubową, podnieca sie muzyką, którą można usłyszec tak naprawde w radiu ( pitu, pitu byle bas po uszach walil + wstawki z britney spears) i kolorowymi teledyskami na vivie z prawie gołymi dupeczkami!!! ludzie to nie jest techno!!! to nie jest kultura klubowa!! to jest produkt który ma się sprzedać tak szybko jak tylko się da!!! sięgnijcie do początków tej imprezy w polsce i niemczech, posłuchajcie pionierów, wtedy bedziecie mieli przekrój tego co na scenie klubowej powinno być dostrzegane i docenione! ps. dj rusch poleciał najlepiej w tegorocznej edycji (oczywiście moim skromnym zdaniem)pozdrawiam
Napisz komentarz |





































Już się nie mogę doczekać...
Polecam wszystkim:)